Gdy tylko pojawia się tematyka fantazji seksualnych, zaraz za nią podążają liczne obawy. Czy to dobrze fantazjować? Czy nie przyzwyczaję się do „dziwnych” bodźców?
Czy to nie świadczy o mnie źle, że fantazjuję o..? Czy to możliwe, że jestem zboczony_a, jeśli..?
To najczęstsze pytania, które pojawiają się w wyniku niezgodności fantazji z naszymi przekonaniami, gdy ich treść nas niepokoi. Pojawiają się wówczas nieprzyjemne emocje,
dyskomfort. Zaczynamy bać się własnych wyobrażeń…
Najprościej tę kwestię ujmując – nie ma niewłaściwych fantazji. Dlaczego? Ponieważ nie są one realnością. Istnieją tylko w naszych głowach. Jeśli trzymamy się ich ścisłej definicji,
nie są one realizowane. Gdy dokładamy do tego aspekt związany z seksualnością, okazuje się, że my często nawet NIE CHCEMY realizować naszych fantazji seksualnych. Niektóre
z nich bardzo chcemy wprowadzić w życie, ale potem tego żałujemy, lub okazuje się, że na żywo wcale nie były aż tak fajne jak w naszym wyobrażeniu.
Fantazje można realizować, ale nie trzeba tego robić. Są osoby, które fantazjują o zdradzie, o seksie grupowym, o seksie analnym. Co więcej, są też takie osoby, które wyobrażają sobie seks w wydaniu kinky, BDSM, a nawet brutalny gwałt. Od razu uspokajam – to, że ktoś fantazjuje o byciu gwałconym_ą, nie znaczy, że chce gwałtu! To, że fantazjuje o byciu przemocowym_ą w trakcie seksu nie oznacza, że kiedykolwiek się tak zachowa. To, że podczas oglądania pornografii najchętniej sięgamy po materiały zawierające seks grupowy lub odgrywające zdradę – nie oznacza, że chcielibyśmy wcielić je kiedykolwiek w życie.
Tak naprawdę trudno jednoznacznie określić czemu służą fantazje seksualne. Niektóre teorie mówią o atakującej nas podświadomości, niewyrażonych pragnieniach, które na co dzień
blokuje nasza moralność, nasze przekonania, zobowiązania. Można też rozumieć je jako bezpieczne „ćwiczenie” pewnych sytuacji. Odrywanie się od „szarej” rzeczywistości lub po prostu… efekt nudy, uciekających bezwiednie myśli. Najbliższa jestem stwierdzeniu, że fantazjowanie jest bezpieczną odskocznią od rzeczywistości, fajną zabawą, w której możemy, co chcemy, jak chcemy, z kim chcemy i kiedy chcemy. Czy to nie świetne?
Ponadto sama obecność fantazji seksualnych nie musi oznaczać, że czegoś w naszym pożyciu seksualnym brakuje — to bardzo krzywdzący stereotyp.
Same fantazje nie mogą być niezdrowe lub niebezpieczne dla zdrowia. Alarmować może nas fakt kompulsywnego fantazjowania, które ogranicza nasze codzienne funkcjonowanie, które szkodzi innym, ważnym sferom naszego życia oraz które źle wpływa na nasze samopoczucie. A takie kryteria może spełniać wyobrażenie sobie rzeczy, które nas bardzo niepokoją – np. o przemocowym seksie, o seksie niekonsensualnym, o seksie z nieletnimi. W takiej sytuacji zachęcam do spotkania, konsultacji ze specjalistą, z którym w bezpieczny sposób, bez bycia ocenianym_ną omówimy czy są to jedynie fantazje, czy pojawia się chęć ich realizacji oraz czy możemy jej jakoś (zgodnie z życzeniem osoby ich doświadczających) zapobiec.