Erotyczny prezent na Dzień Kobiet? Czemu nie! To wyjątkowa okazja, warto więc wykorzystać ją by pokazać partnerce, jak bardzo jej pragniecie, pożądacie, kochacie. Ale też szanujecie, bo nie proponujemy paniom niczego wyuzdanego czy przekraczającego granice dobrego smaku. Śliczne, zmysłowe i bardzo skuteczne 🙂 w tym co robią – takie właśnie są nasze propozycje. A przecież erotyczne prezenty z okazji Dnia Kobiet są coraz bardziej popularne, nie są już zarezerwowane wyłącznie na Walentynki czy rocznice.
Ta okazja i ten prezent pokazuje, że partner nie tylko kocha kobietę, ale też dba o jej przyjemność zmysłową, chce sprawić jej rozkosz… no i oczywiście lubi jej wygląd w seksownej bieliźnie.
Propozycje produktów do tego zestawienia wyszły spod kobiecej ręki, by mieć pewność, że faktycznie uwzględniają nasze potrzeby, a nie tylko męskie fantazje, które nieraz wędrują dziwnymi ścieżkami. Panowie, czerpcie z nich do woli, ale nie zapominajcie, jakie były początki tego dnia i skąd się wywodzi. Dlatego mocno sugerujemy mężczyznom, by prócz erotycznego gadżetu dołączyli do prezentu kwiaty, pocałunek, wyznanie miłości i szacunek. I to nie tylko od święta.
Zaczynamy od… chwili spokoju. Kobiety udają się do łazienki, by wziąć relaksujący prysznic lub odprężającą kąpiel z bąbelkami. Mężczyźni udają się do kuchni, by schłodzić inne bąbelki i zrobić nam coś dobrego na kolację. Albo przynajmniej zamówić i ładnie podać. Mile widziane są świece, fajny film o miłości. Tak, wiemy, że nie przepadacie za nimi, ale poświęcicie się, bo będzie warto. My zaś oddamy się odwiecznym rozważaniom o tym
Co na siebie włożyć?
Bądźcie tak mili i ułatwcie nam sprawę. Przygotujcie dla nas coś seksownego. To nie jest tak, że bieliznę erotyczną Obsessive zakładamy tylko dla was. My tez lubimy ją nosić, cieszy nas was rozpalony wzrok. I władza, jaką wtedy nad wami mamy 🙂
Seksowna koszulka Obsessive to pierwsza propozycja. Cudnie przylega do ciała, a koronka i prześwitująca siateczka pozwalają ukazywać go troszkę. Ale nie za dużo. To propozycja jednocześnie zmysłowa, ale delikatna. Zero wyuzdania, sam szyk, styl, seksapil. Ten głęboki dekolcik na pewno przyciąga wasze oczy, prawda? Cóż, troszkę zejdzie, zanim pozwolimy wam zobaczyć, co kryje się pod spodem. Ale pozwolimy.
Z drugiej strony białe body Obsessive też będzie świetne. Pokryty koronkami materiał jest mięciutki, lekko rozciągliwy, doskonale przylega do ciała. Przód niby zabudowany, ale uroczo podkreśla piersi. Całość ma sporo możliwości regulacji, by body faktycznie dobrze leżało i byśmy mogły czuć się w nim komfortowo i mega sexy. Ta niewinna biel wcale nie jest taka niewinna…
A może coś trochę bardziej pikantnego? Czarny gorset Obsessive ma lekko usztywniane miseczki, więc atrakcyjnie podnosi biust i nadaje mu zniewalającego wyglądu. Krój ładnie podkreśla talię, dzięki czemu wyglądamy jeszcze lepiej niż zwykle. Jednocześnie troszkę spłaszcza brzuch, a to też jest mile widziane. To klasyczny, stylowy model, jak to zwykle z gorsetami bywa, pełen elegancji. Nosząc go możemy kiwnąć palcem i zaraz będziecie u naszych stóp. A skoro o stopach mowa – nie zapomnijcie o pończochach do kompletu!
Prawdę mówiąc podoba nam się też koronkowy szlafrok Obsessive. Szlafroczek może raczej, bo króciutki on jest bardzo. I tak jakby przejrzysty, więc od pierwszego spojrzenia będziecie wiedzieć, co mamy pod spodem. I czy mamy. Zdobiony koronkami i falbankami, tak jak lubimy. Wiązany z przodu satynowym paskiem, który wystarczy lekko pociągnąć, by odsłoniła wszystko. Jeszcze przy wielu okazjach wykorzystamy go, by podnieść wam ciśnienie.
Na koniec ubierzemy jeszcze coś. Lubimy nie tylko wyglądać ładnie, ale też pachnieć, a na ten wieczór zdecydujemy się na perfumy z feromonami. Delikaty zapach kwiatów, a w środku kryją się feromony, dzięki którym będziemy mieć waszą niepodzielną uwagę. Wystarczy, że usiądziemy obok, pochylimy się lekko, zbliżymy… I już was mamy. Kuszenie, podniecenie, pożądanie – feromony robią swoje.
Skoro jesteśmy już tak blisko, to co teraz? Nie, nie sięgajcie przypadkiem po wasz drugi prezent. Na to przyjdzie czas. Teraz chcemy dużo pocałunków. Głaskania, pieszczenia, całowania. Dużo. Wszędzie. Tam, gdzie wiecie, że lubimy. I tam, gdzie nie możecie zapamiętać, że lubimy. Sprawdźcie w internetach hasło „Strefy erogenne kobiety”. Szyja, kark, policzki, uszy, usta, ramiona, brzuch, piersi, uda, pośladki. Wszędzie chcemy czuć wasze palce, wargi, język. Dopiero gdy będziemy już naprawdę gotowe poczęstujcie nas czymś więcej. I nich to będzie dobre.
Erotyczne prezenty na Dzień Kobiet
Tak, jak dobry jest Satisfyer Love Triangle. To bezdotykowy stymulator łechtaczki, jakich używa już połowa koleżanek. Bo są super… Niby nie do końca dotykają, ale gdy już zaczną pracować, to dosłownie robi się miękko w nogach. Cudne uczucie, duża moc, ale też delikatność – tak jak lubimy. Przynajmniej zazwyczaj, ale na szczęście akurat ten model ma też opcję wibracji, więc jeśli odmieni nam się nastrój i potrzeba, to też możemy sięgnąć właśnie po niego. Ten spryciarz jest sterowany aplikacją, ma faktycznie niezliczoną ilość programów i ustawień, można używać go w wannie. Jeśli chodził wam kiedyś po głowie trójkącik, to z Love Triangle macie na niego szansę.
Pamiętacie, jak wspominałyśmy o kwiatach? Jeśli dostaniemy masażer do łechtaczki w kształcie tulipana, to naprawdę się nie pogniewamy. Różowy, mięciutki, wyglądający słodko. Jego płatki otulą nasz kwiatuszek i będziemy wniebowzięte. Naprawdę śliczny model, wykorzystujący do pracy fale ultradźwiękowe. Możecie nie wierzyć, ale czuć go nie tylko „z wierzchu”, ale fale dosłownie wnikają w ciało. I nagle się okazuje, że łechtaczka jest sporo większa niż się wydawało i cała płonie. Lubimy.
Lubimy poczuć też coś głębiej. Chociaż uwielbiamy, gdy zajmujecie się klitorisem, to jednak nie od rzeczy będzie przenieść się w inne rejony. W dodatku możecie zrobić to jednym gadżetem. Masażer do łechtaczki i wibrator, czyli 2w1. Gruba, okrągła końcówka służy do stymulacji klitorisu, co świetnie spisuje się na początku. Później też, ale będzie nam miło, jeśli odwrócicie masażer i drugą końcówkę użyjecie jako wibratora. Tylko dajcie nam się nacieszyć pieszczotami łechtaczki, poczekajcie, aż będziemy odpowiednio rozgrzane…
A ten czaruś z kolei sam grzeje. Serio. Wibrujące jajeczko na pilota z opcją ogrzewania – wystarczy chwilka i wchodzi cieplutkie do środka. Milusia rzecz, nie tylko w zimie. Śliczny kolor, bardzo sprytny kształt – można go używać do klitorisu, a można włożyć do dziurki. W dodatku ma program do ćwiczeń mięśni Kegla, a to nie tylko modne, ale też samo zdrowie. Jajeczko jest sterowane pilotem, więc bardzo wygodne w obsłudze. Możemy się całować i dotykać, a jednocześnie w środku będzie nas milutko pieściło. Co, że wy byście chcieli pilota w swoje łapki? Zobaczymy. Może to i dobry pomysł?
Ten gość też jest dobry. W sumie to nawet bardzo. Wibrator króliczek, jeśli przypadkiem nie wiecie, służy do jednoczesnego stymulowania łechtaczki i waginy. Ale ten pan ma w sobie sporo więcej, niż standardowe modele. Rusza się jak żywy – dosłownie. Końcówka pracuje delikatnie w tył i w przód, zupełnie jak podczas seksu. No, może nie tak delikatnie, tak naprawdę czuć go konkretnie, gdy mrucząc nad łechtaczką i pulsującym, posuwistym ruchem wchodzi coraz głębiej do środka. Ciepło się robi? No robi, bo on też posiada opcję podgrzewania.
Dziesięć propozycji i dziesięć możliwości, by wybrać faktycznie wyjątkowy i seksowny prezent na Dzień Kobiet. Skorzystacie z którejś? Pamiętajcie o nas także przy okazji poszukiwań erotycznych prezentów pod choinkę 🙂