Dla wielu osób chłosta ma negatywne konotacje. Źle się kojarzy – i ma to swoje uzasadnienie, chłosta od wieków była (i jest) sposobem wymierzania kary. W BDSM również może być karą, sposobem dyscyplinowania… albo nagradzania. Zależy, kto co lubi i z czego czerpie przyjemność.
Jedno jest pewne – w tym spokojnym, tak zwanym waniliowym BDSM, nie musi chodzić o ból. To, że bierzecie do ręki bat, palcat czy packę nie powoduje, że musicie partnera/partnerkę skrzywdzić. Wszystko jest przecież kwestią umowy.
Różne oblicza chłosty
To, jakie odczucia pojawią się podczas używania bata czy pejcza zależy wyłącznie od was. Całe BDSM oparte jest przecież na porozumieniu i ustalaniu granic. Jeśli chcecie doświadczyć bólu – OK. Jeśli chcecie tylko lekkiego mrowienia na skórze – też OK. Jeśli chcecie uderzyć tak, by skóra pokryła się czerwonymi pręgami – to ustalcie, czy partner/partnerka ma ochotę na takie doznania. Nie nam oceniać, tym bardziej, że też przecież lubimy robić sobie i innym rzeczy przeróżne. Również te, o których jest niniejszy wpis.
Najprostszym „narzędzie” chłosty jest oczywiście dłoń. Tzw. spanking, czyli dawanie klapsów, praktykował chyba prawie każdy, nawet zupełnie nie zahaczając o strefę BDSM. Bo klapsy są przecież miłe… Odpowiednio wymierzone bardzo ładnie budują podniecenie. Nie za silne, ale jednak odczuwalne, spadające na pośladki (męskie i damskie) w ferworze seksu. To naprawdę kręci.
Fantazje o dominacji i uległości pojawiają się zaskakująco często w fantazjach obu płci. Właśnie chłosta jest jednym z elementów, które pozwalają przekuć fantazje w rzeczywistość. Bardzo ekscytującą rzeczywistość.
Jak się przygotować do chłosty?
Rzecz pierwsza i najważniejsza – komunikacja i ustalenie z drugą stroną, że macie na coś takiego ochotę. Wyciąganie znienacka bata spod łóżka w czasie seksu jest pomysłem średnio rozsądnym. Zakładamy jednak, że wiecie o tym, ze wprowadzanie gadżetów erotycznych i nowych praktyk powinno być poprzedzone rozmową o nich. Opowiadajcie sobie o fantazjach, marzeniach i pragnieniach. Mówcie, czego chcecie doświadczyć. Wiadomo, że nie zawsze się o sprawdzi, nie każdy na wszystko musi mieć ochotę. Ale akurat chłostę dość bezpiecznie „rozgryźć”. Wystarczy obserwować reakcje właśnie na delikatne klapsy. Jeśli spotykają się z aprobatą, to jest duża szansa, że w waszym łóżku znajdzie się miejsce także na szpicrutę czy pejcz.
Obserwować reakcję wypada zresztą także na dalszych etapach zabawy. Sprawdzać, co budzi największe podniecenie, zaciekawienie, pozytywne reakcje.
W tym momencie, jak to zwykle robimy, przypomnijmy zasady bezpieczeństwa w BDSM. Coś, co wypada ustalić, zanim zaczniecie, nawet jeśli ma to być tylko niewinna chłosta. Komunikacja oparta na tak/nie/przestań może być myląca, bo w końcu te zabawy przebiegają pod hasłem dominacji i uległości. Nie zawsze więc proste „nie” będzie wysłuchane. Dlatego zaleca się ustalać słowa klucze, które przekazują jasne sygnały partnerce/partnerowi. Często porównuje się je do świateł sygnalizacyjnych – czerwone słowo to stop, żółte oznacza OK, ale nie posuwaj się dalej, a zielone – chcę więcej. Rzecz jasna możecie też ustalić, że wasze komunikaty mają być odczytywane dosłownie i po prostu powiedzieć „przestań”. Najważniejsze, by obie strony miały świadomość, jakie panują reguły.
Gdzie i jak chłostać?
Zanim sięgniecie po packę czy pejcz, użyjcie dłoni. Nie do klapsów. Do rozgrzania i pobudzenia skóry, jej przygotowania na więcej. Do pieszczenia, pobudzenia, a może nawet podprowadzenia do orgazmu.
Same uderzenia też warto dawkować. Zaczynać delikatnie, lekko, nie walić od razu z całej siły w tyłek, bo z tego przyjemność będzie miało niewiele osób. Na początku można zresztą wcale nie uderzać, a tylko przesuwać końcówką pejcza po skórze, powodując przyjemne łaskotki i wyczekiwanie. Identycznie można wykorzystać też packę, którą świetnie gładzi się skórę. Nie spieszyć się, nie popadać w jednostajność. Przeplatać delikatne uderzenia mocniejszymi smagnięciami, po których pupa wypręża się w oczekiwaniu na kolejne uderzenie – które może nie nadjeść, bo wyczekiwanie też jest świetnym i typowym elementem chłosty. Nie trzeba dać wszystkiego od razu i na tacy, można się przyjemnie bawić doznaniami. Właśnie podczas takich przerw w uderzeniach świetnie widać, że chłosta sprawia przyjemność. Partner/partnerka wyczekuje, pragnie, wypręża się w oczekiwaniu, chce więcej… O tak chłostę właśnie chodzi. Podniecającą dla obojga. Nie oznacza to, że nie ma być w niej bólu, bo ból również może być przyjemny. Na pewno jednak nie powinno być takiego bólu, który sprawia wam przykrość.
Gdzie kierować uderzenia podczas chłosty? Najlepiej na pupę, przynajmniej na początku. Później mogą to być też uda – zwłaszcza strona wewnętrzna – plecy, kark, klatka piersiowa. Bardzo przyjemny efekt daje chłosta miejsc intymnych, zwłaszcza za pomocą pejcza i niezbyt mocna. Uderzenia spadające na sutki, piersi, łono, wargi sromowe, łechtaczkę, jądra, penisa mogą niesamowicie pobudzić. W sprawnych rękach pejcz może doprowadzić do orgazmu, zazwyczaj bardzo mocnego.
Przekonaliśmy was, że warto spróbować takiej zabawy? Zapraszamy więc na przegląd polecanych akcesoriów, dzięki którym chłosta będzie słodka i podniecająca. Nasza autorka poleca takie zabawki również na zmysłowy wieczór z mężem – zapraszamy do lektury.
Czym chłostać?
Każdy z poniższych modeli jakie proponuje nasz SexShop jest odpowiedni dla początkujących, ale w rękach zaawansowanych również na pewno się odnajdzie. Nie proponujemy gadżetów z ćwiekami i z twardego silikonu, bo u amatorów mogą się nie sprawdzić – ciężko zapanować nad efektem chłosty. Z tego samego powodu w zestawieniu nie ma żadnego bata (bullwhip), który zdecydowanie nie jest dla amatorów. A co jest?
Pejcz (flogger, whip) – zwany także biczem. Krótka rączka, raczej krótki ogon, złożony z wielu końcówek. Świetny do głaskania skóry, uderzenia rozkłada miękko, nie zostawia dużych śladów na skórze (o ile nie walicie nim z całej siły).
Taki właśnie jest krótki pejcz z firmy Blaze, która specjalizuje się w akcesoriach do BDSM i fetish.
Wygodna rączka, miękka skóra ekologiczna. Bardzo fajny jako pierwszy model, również ze względu na cenę. Pośladki, piersi, łono, członek – wszystko może przyjąć jego razy, ale i pieszczoty, bo ogonem świetnie „mizia się” delikatniejsze miejsca.
Podobny jest ten pejcz ze skóry bydlęcej:
Ręczna robota, polska firma, no i skóra naturalna, która ma niepowtarzalny urok. Ten ma z kolei dłuższy ogon, pozwala też na mocniejsze doznania i silniej odczuwane ciosy. Bardzo elegancki model, jak zresztą wszystkie z kolekcji WHIPS, do której jeszcze wrócimy.
Packa (paddle) to podstawowe narzędzie do klapsów (pomijając dłoń oczywiście). Dla wielu osób – ulubione. Uderzenie może boleć, mocniej niż klaps ręką. Chociaż to – przypomnijmy ponownie – zależy od siły i intencji osoby dominującej. Siła uderzenia rozkłada się dość szeroko i równomiernie, skóra może być po chłoście packą solidnie czerwona i domagająca się pieszczot i pocieszenia.
Packa do klapsów Blaze
to dobre połączenie ceny i jakości. Bez problemu można wymierzać nią solidne i mocne razy, a także delikatne, szybkie klepnięcia pobudzające krążenie i rozgrzewające skórę.
Miękka packa do klapsów
to kolejna propozycja firmy WHIPS. Czyli znowu mamy skórę bydlęcą, pięknie pachnącą, dobrze wyprawioną. Packa jest miękka, elastyczna, z pojedynczego pasa skóry. Dobra do lekkiej chłosty, ale przy mocnym zamachu ląduje ze świstem na pośladkach, głośno w nie uderza i solidnie boli. Uniwersalna packa dla każdego.
Szpicruta (crop, riding crop) lub inaczej palcat, to akcesorium wzięte z jeździectwa. Bardzo uniwersalne. Szpicrutą można wymierzać precyzyjne ciosy, obejmujące małą powierzchnię. Nadaje się więc i do chłosty pośladków i do trafiania w penisa, łechtaczkę czy sutki. Daje dużą kontrolę nad siłą uderzenia – można nią wodzić po skórze, uderzać lekko albo tak, że skóra momentalnie staje się czerwona, a ból przetacza się przyjemną falą…
Ta elegancka szpicruta
w czerni i złocie prezentuje się naprawdę ładnie. Długi, elastyczny trzon, uchwyt na dłoń, wygodna rączka i uniwersalnej wielkości język. Na uwagę zasługuje też dobry stosunek jakość/cena, co też dla początkujących jest przecież ważne.
Klasyczna szpicruta
z firmy ZADO wykonana jest z kolei ze skóry naturalnej. Siłą rzeczy jest więc droższa, ale co skóra, to skóra… Elastyczna, na długim trzonku, pozwalającym na mocne uderzenia bez większego wysiłku. Mała końcówka, idealne do precyzyjnej chłosty i stymulacji. Po prostu klasyka.
Pamiętajcie, że w BDSM, nawet takim bardzo amatorskim, w którym role się zmieniają, chłosta może być naprawdę bardzo przyjemną aktywnością. To, czy i jak ma boleć, zależy tylko od was. Nie trzeba się bać, że każde uderzenie przyniesie ból, bo jeśli sobie go nie życzycie, to go po prostu nie wprowadzajcie do zabawy. Sama atmosfera poddania, lekkie razy spadające na pupę, delikatne smagnięcia sromu, piersi, penisa potrafią przynieść bardzo fajny dreszcz rozkoszy. Czego wam życzymy.
A może wolicie wiązanie i krępowanie w czasie gry wstępnej? Zapraszamy do naszego artykułu 🙂
Bibliografia:
Ania Kurecka, Klapsy podczas seksu, online: https://yourkaya.pl/you-know/a/klapsy-podczas-seksu, dostęp: 2021-07-27
Gigi Engle, 8 Erotic Spanking Tips for BDSM Beginners, online: https://www.menshealth.com/sex-women/a35058099/erotic-spanking/, dostęp: 2021-07-26
Meaghan Ward, A Beginner’s Guide to Spanking, online: https://medium.com/sexxx-with-meaghan/a-beginners-guide-to-spanking-83c1819d7ae0, dostęp: 2021-07-26