Walentynki to Święto Zakochanych, kojarzone z miłością, romantycznymi prezentami, namiętnym seksem na zakończenie dnia. Jest bardzo mocno – choć od niedawna – obecne w naszej kulturze, i nie sposób nie zauważyć jego obecności na ulicach i w mediach.
Ale co ma robić osoba, która nie ma swojej drugiej połówki, a też chce przeżyć miłosne uniesienia? Jak to co – zadbać o nie na własną rękę! Po to właśnie są sklepy erotyczne, by nieść przyjemność. I wcale nie musi ona być gorsza niż u „sparowanych”. Wystarczy tylko odpowiedni gadżet.
Oto więc nadchodzi garść naszych propozycji na Walentynki Dla Singli. Korzystajcie
Matt – Wibrator do punktu G
O tak, to jest coś, co bez wątpienia trafia w kobiecy gust. Stymulacja punktu G wymaga zazwyczaj fachowego kochanka, który nie tylko wie, jak go odnaleźć, ale również jak pobudzić. A to nie każdy partner umie. Za to nasz Matt zna się na tym wyśmienicie, o czym niejedna kobieta mogła się już przekonać.
Wykonany z mięciutkiego silikonu, odpowiednio wyprofilowany, nie za duży, ale też bynajmniej nie za mały, o nie. Wydajny akumulator, wiele programów i wodoodporność pozwolą konkretnie przetestować go w Walentynki.
Roy – Wibrator króliczek
Stymulacja punktu G jest OK, ale chcecie czegoś więcej? No to może spotkacie się w Walentynki z Royem? Ten artysta genialnie pracuje nad punktem G, jego główka lekko się kiwa, by jak najlepiej wypełnić stawiane przed nim zadania.
Do tego ma bardzo sprytny stymulator łechtaczki, tak zwany powietrzny. Czyli nie wibruje, a delikatnie zasysa ją, jakby trafiła pod usta prawdziwego mistrza erotycznych figli.
Roy czy Matt? Ciężki wybór. A przecież jest jeszcze…
Julius – Jajeczko wibrujące
Ten tajemniczy kochanek nie afiszuje się ze swoją obecnością. Wibrujące jajeczko może być używane w domowych pieleszach, świetnie spisując się przy zabawie solo, zarówno jako masażer łechtaczki jak i do głębokiej penetracji. Ale przecież można je także wziąć na spacer. Dyskretnie ukryte w środku, sterowane bezprzewodowo, może pieścić wszędzie tam, gdzie chcecie. Myślicie, że romantyczna kolacja we dwoje jest przyjemna? A co powiecie na kolację niby w pojedynkę, ale z jajeczkiem rozgrzewającym i pieszczącym was wśród tłumy zakochanych? No dobrze, może w dobie COVID nie wszędzie można pójść, ale nadal możecie cudnie pieścić się w miejscach publicznych. Julius jest w tym naprawdę dobry. Tak samo jak…
Wibrujące kulki gejszy z pilotem
Działają podobnie. Cichutko, dyskretnie i niezwykle skutecznie. Można nosić je dla zdrowia – wszak ćwiczenia mięśni Kegla polecają seksuolodzy i kobiece portale lifestyle’owe. A można dla przyjemności, płynących z wewnątrz fal rozkoszy, jakże skutecznie prowadzących do orgazmu. Kulki gejszy, czy też Kegla, świetnie spisują się w czasie zabawy solo. Ale jeśli myślcie, że to troszkę za mało, to może dodajcie do nich…
Wibrator pingwin Satisfyer Pro Penguin masażer bezdotykowy
Ten uroczy pingwinek podbił już wiele kobiecych serca. Satisfyer, ze swoimi bezdotykowymi masażerami łechtaczki, to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Nieduży, bardzo poręczny i zamiast wibrować – po prostu naciska na łechtaczkę falami powietrza. To zupełnie inny rodzaj stymulacji niż w klasycznych masażerach łechtaczki, po wypróbowaniu którego z waszych ust wyrwie się zachwycone WOW. Myślimy, że i wiele innych odgłosów również, bo pingwinek to prawdziwy strzał w dziesiątkę. Walentynkowego wieczoru z nim spędzonego długo nie zapomnicie i możliwe, że będziecie kontynuować znajomość już od następnego poranka.
Dla naszych mężczyzn też mamy coś w zanadrzu. Dobrze wiemy, że w Walentynki oczekują przede wszystkim niezłego seksu. Spokojnie. Tu go znajdziecie.
Satisfyer Men One masturbator
Zaczniemy od tego samego producenta, bo o panów umie zadbać równie dobrze, co o panie.
Prościutki w wyglądzie, elegancki, z milutką cyberskórą w środku. W użyciu daje wrażenia bardzo podobne do naturalnego seksu, a jego najlepszą cechą jest sterowanie ciasnotą dziurki. Można kontrolować siłę ssania i stymulacji, regulując – jednym paluszkiem! – ciśnienie w środku. I tym sposobem sprawdzi się gdy nigdzie się nie spieszycie i chcecie po prostu długo i dobrze się zabawić, a także w ostrym, gwałtownym finiszu, w czasie którego wyssie was do zera.
Fakt, nie wibruje, co dla leniuszków może być wadą. No to coś dla nich… (Polecamy od razu wpis Jak czyścić masturbator)
Masturbator interaktywny z funkcją dźwiękową
Prawda, że słodko wygląda? Bardzo realistyczne, miękkie, rozchylone wargi kuszą, zachęcają, by wejść do środka, wygodnie się rozgościć i przygotować na najlepszy seks ever. To prawdziwa jazda bez trzymanki. Masturbator wibruje, a do tego porusza się pulsująco, w tył i w przód. Dziurka wypełniona cyberskórą jest tak miękka, delikatna, a te wszystkie urocze ruchy sprawiają, że chce się krzyczeć z przyjemności. I wiecie co? Ona może krzyczeć razem z wami. Serio – ma efekty dźwiękowe. Czegoś takiego jeszcze nie przeżyliście.
Wibrujący masażer analny
Panowie często namawiają swe partnerki do seksu analnego. A przecież sami mają w pupie coś, co uwielbia stymulację – prostatę. Jej masaż potrafi wywołać gigantyczne orgazmy, wystarczy tylko trochę się odważyć, i włożyć masażer prostaty tam, gdzie trzeba. Jest specjalnie wyprofilowany – sam odnajdzie właściwe miejsce, a jego wibracje otworzą przed wami zupełnie nowe doznania. Nie krępujcie się. Zróbcie sobie odlotowe Walentynki.